Przeczytałam wiele książek z kategorii tzw. literatury kobiecej, ale o żadnej nie mogę powiedzieć, że mi się podobała. Ani Grochola, ani Szwaja, ani wspomniała wyżej "Irena".
Sięgam po nie od czasu do czasu z tego samego powodu, z którego czasem oglądam seriale, ale nie zdarzyło mi się zrelaksować przy tego typu książce, bo zwyczajnie mnie śmieszą lub irytują.
Udało Ci się dotrwać do końca Szwaji albo Grocholi?
A co z Manuelą Gretkowską? Czy można ją wrzucić to kategorii "literatura kobieca"?
Udało Ci się dotrwać do końca Szwaji albo Grocholi?
A co z Manuelą Gretkowską? Czy można ją wrzucić to kategorii "literatura kobieca"?
Grocholę czytałam w liceum i dotrwałam do końca, Szwai przeczytałam tylko kilkanaście stron.
Ja sobie narzucam jakąś taką wewnętrzną dyscyplinę, że MUSZĘ przeczytać książkę do końca, jeśli już zaczęłam, więc naprawdę musi mi się nie podobać, żebym nie doczytała i wyparła ze świadomości, że to zrobiłam.
Gretkowska to chyba inny kaliber, choć ją też czytałam w liceum i nie podobała mi się. Ciekawe, jak by to było teraz...
Udało Ci się dotrwać do końca Szwaji albo Grocholi?
Kilka lat temu czytałam Grocholę. Szwaję chyba tylko raz, nawet nie pamiętam tytułu. Co do Grocholi, to jakiś czas temu pożyczyłam "Makatkę", którą napisała z córką. Straszny to dla mnie grafomański gniot i szkoda mi na nią czasu.
Jowita napisała:
A co z Manuelą Gretkowską? Czy można ją wrzucić to kategorii "literatura kobieca"?
I tak, i nie.
Proza Gretkowskiej jest dla trochę bardziej wymagających, zwłaszcza ta wczesna. Ta teraz (mam takie wrażenie po "Agencie") jest już taka bardziej... przystępna "masowo"?
Mnie się podobały jej wcześniejsze książki, "Tarot paryski" chociażby, "Namiętnik" czy "Miłość po polsku". Nawet "Polka" mi się podobała, "Europejka" już zdecydowanie mniej.
Gretkowska to chyba inny kaliber, choć ją też czytałam w liceum i nie podobała mi się. Ciekawe, jak by to było teraz...
Po Gretkowskiej chciałam przejść gdzieś dalej (może do V. Woolf?), żeby jakoś uratować tą literaturę kobiecą, ale widzę, że się nie da, bo są kalibry.
Dołączone po 2 minutach 24 sekundach:
september napisała:
Mnie się podobały jej wcześniejsze książki, "Tarot paryski" chociażby, "Namiętnik" czy "Miłość po polsku". Nawet "Polka" mi się podobała, "Europejka" już zdecydowanie mniej.
Mnie też, bo były krótkie, lekkie i świetnie się nadawały do czytania w autobusie lub pociągu.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach